,,Każda rodzina tai w sobie swoiste niezadowolenie,
które zmusza do ucieczki każdego jej członka, dopóki posiada
on jakąkolwiek siłę żywotną.''
Paul Ambroise Valéry
Dzisiejsza noc nie należała do
przyjemnych. Po przebudzeniu Laurel czuła na sobie wzrok wszystkich. Leżała, na
metalowym stole przykryta, niebieskim miękkim kocem.
Clark był już w swoim niebieskim stroju z czerwoną peleryną. Nie odezwała się ani słowem. Czekając na cokolwiek. Barbara miała już ustawiony nos.
- Nie ścignąłeś mnie tu po to bym pilnowała twoich interesów.- nie sposób się było tego nie zauważyć -Zaprosiłeś mnie bym pakowała ludzi do więzienia.
Przez radio podsłuchiwali tutejszą policje, której teraz linie są cały czas zajęte, a oni zamiast im pomóc stoją nad nią i nic nie robią.
- Nikomu nie powie co robicie po nocach.-powiedziała powoli- Umiem taką tajemnice dochować.
Atmosfera niemal natychmiast się rozluźniła choć wciąż wszyscy byli spięci.
- Przepraszam.-po raz pierwszy w życiu ktoś szczerze ją przeprosił- Nie wiedziałem czy mogę ci ufać. W tym świecie tylko nie wielu godnych jest zaufania.
Głos Bruce’a był przygnębiony. Pełen żalu, ale miał racje. Laurel dobrze o tym wiedziała, bo już zdążyła się na tym sparzyć.
Clark był już w swoim niebieskim stroju z czerwoną peleryną. Nie odezwała się ani słowem. Czekając na cokolwiek. Barbara miała już ustawiony nos.
- Nie ścignąłeś mnie tu po to bym pilnowała twoich interesów.- nie sposób się było tego nie zauważyć -Zaprosiłeś mnie bym pakowała ludzi do więzienia.
Przez radio podsłuchiwali tutejszą policje, której teraz linie są cały czas zajęte, a oni zamiast im pomóc stoją nad nią i nic nie robią.
- Nikomu nie powie co robicie po nocach.-powiedziała powoli- Umiem taką tajemnice dochować.
Atmosfera niemal natychmiast się rozluźniła choć wciąż wszyscy byli spięci.
- Przepraszam.-po raz pierwszy w życiu ktoś szczerze ją przeprosił- Nie wiedziałem czy mogę ci ufać. W tym świecie tylko nie wielu godnych jest zaufania.
Głos Bruce’a był przygnębiony. Pełen żalu, ale miał racje. Laurel dobrze o tym wiedziała, bo już zdążyła się na tym sparzyć.
***
-Helena nie wkurzaj mnie. Gdzie jest Laurel.-Oliver od
godziny męczył szatynkę.
Na powrót milioner. Miał na sobie szary garnitur ,białą koszule i czarny krawat. Stali mierząc się wzrokiem w małej kuchni.
-Nie czytałeś naklejki na drzwiach. - Hunterss lubiła się droczyć z dawnym chłopakiem- Ma różyczkę.
Szatynka ubrała się dziś w niebiesko-czerwoną koszule w kratkę i niebieskie szorty. W porównaniu do mężczyzny. Po mieszkaniu chodziła boso.
- Helena!!!-śpieszyło mu się na spotkanie z ekipą, a ona go spowalniała-Laurel przechodziła już różyczkę na wakacjach ze mną.
Queen kipiał ze złości. Jego twarz powoli przybierała czerwony kolor.
- Wiem to i ty też.- powiedziała z uśmiechem na twarzy- Tylko nasza dwójka to wie.
Helena marzyła o tym by jak najszybciej dał jej spokój, ale nie on w tej sprawie musi postawić na swoim. Tak naprawdę też się o nią martwiła. Od dwóch tygodni nie odbierała od niej telefonu i gdyby nie to, że co jakiś czas w telewizji mówioną o wyrokach w Gotham. Pojechałaby tam.
- Od miesiąca nie kontaktuje się z Sarą i ze mną. -jego głos na chwile się załamał- Co ja jej takiego zrobiłem?
Helena prychnęła, przypominając sobie ich historie. On ją najbardziej skrzywdził, a jednak dalej mu pomagała. Jako jedyna z jego byłych. Sara przybyła do miasta nie dla siostry jak uważała, ale za swoimi sprawami.
- Nie chce widzieć ciebie i kolegę na ulicach nocą. - powiedział wychodząc.
Na powrót milioner. Miał na sobie szary garnitur ,białą koszule i czarny krawat. Stali mierząc się wzrokiem w małej kuchni.
-Nie czytałeś naklejki na drzwiach. - Hunterss lubiła się droczyć z dawnym chłopakiem- Ma różyczkę.
Szatynka ubrała się dziś w niebiesko-czerwoną koszule w kratkę i niebieskie szorty. W porównaniu do mężczyzny. Po mieszkaniu chodziła boso.
- Helena!!!-śpieszyło mu się na spotkanie z ekipą, a ona go spowalniała-Laurel przechodziła już różyczkę na wakacjach ze mną.
Queen kipiał ze złości. Jego twarz powoli przybierała czerwony kolor.
- Wiem to i ty też.- powiedziała z uśmiechem na twarzy- Tylko nasza dwójka to wie.
Helena marzyła o tym by jak najszybciej dał jej spokój, ale nie on w tej sprawie musi postawić na swoim. Tak naprawdę też się o nią martwiła. Od dwóch tygodni nie odbierała od niej telefonu i gdyby nie to, że co jakiś czas w telewizji mówioną o wyrokach w Gotham. Pojechałaby tam.
- Od miesiąca nie kontaktuje się z Sarą i ze mną. -jego głos na chwile się załamał- Co ja jej takiego zrobiłem?
Helena prychnęła, przypominając sobie ich historie. On ją najbardziej skrzywdził, a jednak dalej mu pomagała. Jako jedyna z jego byłych. Sara przybyła do miasta nie dla siostry jak uważała, ale za swoimi sprawami.
- Nie chce widzieć ciebie i kolegę na ulicach nocą. - powiedział wychodząc.
Helena
podążyła za nim by zamknąć porządnie drzwi. Sama nie wie co ma robić.
Powiedzieć mu gdzie jest czy nie. Zabronić
wychodzić jej nocą na ulice nie może. Nie jest jej ojcem czy rodziną.
Zmęczona natłokiem emocji i nocnymi wypadami
usiadła, na jasnej skórzanej
sofie. Czerwony kolor ścian ją coraz
bardziej irytował.
Bez dłuższego namysłu wybrała numer do kobiety i znowu się zawiodła. Usłyszała jej głos, ale to była poczta głosowa.
,,Co ty tam robisz Laurel?''-pomyślała- ,,I czy na pewno jesteś w Gotham?''
Ciesze się z kolejnego rozdziału :) ciekawe czy Oliver spotka tez resztę superbohaterów ;)
OdpowiedzUsuńBlog Arrow Olicity
Dotarłam! Jednak choroba czasem się na coś przydaje.
OdpowiedzUsuńZacznę może od tego,że przywędrowałam do Ciebie z bloga o Emmie Winchester. Jako,że w tytule na liście nie było Olicity to uznałam,że warto zajrzeć i nie żałuję. Też lubię Laurel i żałuję,że ludzie tak ją hejtują a Felicity wychwalają pod niebiosa. Fakt,potrafiła mnie czasem zdenerwować,ale ogólnie to postaci kibicuję. Tym bardziej,że jeśli chodzi o Black Canary to jestem jak najbardziej na tak :D
No ale przejdę do bloga: Podoba mi się tutaj osobowość Laurel,nie denerwuje w najmniejszym stopniu,domyślam się,że jej postać bazujesz bardziej(albo całkowicie) na komiksie i dlatego tak to wygląda. Nie będę wytykać literówek,bo da się z tym żyć,ale czasem się gubię,bo niekiedy piszesz chaotycznie. Fajne też przeplatanie bohaterów Arrowa z innymi superbohaterami. Ogólnie zaś jest okej :)
No i mam nadzieję,że zafundujesz nam tu Lauriver. Bardzo bym się cieszyła :D
Ściskam!