niedziela, 3 stycznia 2016

Rozdział 31 ,, Dawne słowa''


,,Wydaje się nam, że przeszłość jest naszą własnością. Otóż przeciwnie – to my jesteśmy jej własnością, ponieważ nie jesteśmy w stanie dokonać w niej zmian, ona natomiast wypełnia całość naszego istnienia.''
Leszek Kołakowski 


                    Laurel nie mogła się od tak sobie odciąć od tej sprawy, ale nie mogła też pozwolić by jej rodzinie coś się stało. To jej przeszłość nad, którą już nie panuje. Widziała też co działo się z rodziną Olivera, gdy ten starał się coś zmienić. Tracił członków swojej rodziny jeden po drugim.
- Zamierzasz dalej udawać, że nic się nie stało. - powiedział zakradając się do niej od tyłu.
- Nie mogę ryzykować.- jej głos był silny, ale dobrze wiedział, że ledwie panuje nad emocjami.- Zbyt wiele ludzi może na tym ucierpieć.
Odwróciła się, w jego stronę odkładając, dokumenty na najbliższe biurko.
Stał przed nią w białej koszuli z czarnym krawatem i spodniami od garnituru. Jego włosy nie były przylizane jak osiem lat temu wręcz przeciwnie były postawione na żel.
- Pamiętasz co kiedyś mi powiedziałaś? - i trafił w sedno sprawy.
- Pamiętam, gdy masz szanse ocalić więcej istniej bądź gotowy do poświęceń.- rzekła nie odwracając od niego wzroku.- Największych...
Na twarzy mężczyzny pojawił się nikły uśmiech. Pokręciła z rezygnacją głową i wyszła za nim jak cień.  Nawet nie wzięła swojego płaszcza. Ubrana w szarą bluzkę i niebieską spódnice wyglądała jak wariatka w ten deszczowy dzień. Muszą być naprawdę w tragicznej sytuacji skoro wyciągnął tą kartę po ponad tygodniu. W jego samochodzie znajdowało się prawdziwe zbiorowisko kartonów po pizzach, pudełek z chińskiej restauracji.
- Paskudnie się odżywiasz.- odezwała się pierwszy raz odkąd znaleźli się w aucie.
- Nie mam chwili wolnego ani nikogo kto by mnie dokarmiał.- rzekł, z uśmiechem spoglądając,na nią.- Wiesz ty umiesz gotować, tylko kluski z makaronem. Jeszcze nie zawsze ci wychodzą.
Jake dopiero po chwili zdał, sobie sprawę z tego jak wielki popełnił, błąd widząc, jej zabójczy wzrok postanowił umilknąć
***
                 Tak, więc drogę przejechali w ciszy. Nie słuchając nawet radia. Zaprzątnięci własnymi sprawami, problemami, uczuciami...
Tym razem Arrow nie załatwić  tej sprawy. On nie chce łucznika, on ma już swoje cele. Nie chce ich teraz zabić, chce się nimi pobawić, widzieć ich ból, cierpienie, bezradność. Kiedyś udało im się go unieszkodliwić, ale zrobili to razem, tylko nie mieli odwagi tego zakończyć. Pytanie: czy będą wstanie ponownie sobie zaufać? I czy będą wstanie widać wyrok śmierci  na dawnego przyjaciela? Jedno jest pewne ich życie utraciło kolory już dawno temu. A miłość ? Miłość była zbyt ryzykowna, by jakakolwiek mogła przetrwać.
                Jadąc tak w szary dzień obserwowała dokładnie wszystko co działo się za oknem. Ludzkie życie to ciągła pogoń przez to czas przelatuje ludziom przez ręce jak woda.
- Przytłaczająca pogoda.- powiedział parkując.- Idealna na takie sprawy. Przynajmniej deszcz zmyje krew.
- Mnie tylko deszczowe dni przypominają jeden.- mówiła szeptem jakby to było zakazane. - Dlaczego akurat do niej musimy iść?
To pytanie było retoryczne. Nie potrzebowała na niego odpowiedzi, ale i też jej nie oczekiwały. Dom Amandy był mały, dwupiętrowy. Pomalowany na żółto. Przed domem był zaniedbany ogród, o który nikt nie dbał już od dawna.
Nim zdążyli zbliżyć się, do domu drzwi otworzyły się i stanęła w nich ciemnoskóra. Jak zwykle miała idealnie upięte włosy w kok i czarny żakiet oraz identycznego koloru spódnicę do kompletu. Nie zabrakło też jej bordowej koszuli i ciemno wymalowanych ust.
- Zamierzacie tam stać? - spytała wchodząc z powrotem do domu, ale zostawiła otwarte drzwi.- Mamy zadanie do wykonania.
***
            Oboje zdawali sobie sprawę, że ktoś za nimi jedzie. Ona nie mogła uwierzyć. On nie chciał się mieszać. Trzymała się w bezpiecznej odległości od ich auta. Nie mogła dopuścić,by się z nią spotkali, choć nawet jej nie znała. Zatrzymała się, nie opodal ściągając kask. Wiatr rozwiał jej włosy. Kazał się ich pozbyć, ale nie może tego zrobić, gdy jest z nimi jej siostra...

4 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy rozdział :) Do całego kłębka zagadek dodałaś Kanarka, a na razie nie ma śladu jakichkolwiek odpowiedzi.
    W pierwszym akapicie zauważyłam kilka źle postawionych przecinków, jakby wyraz później ;) Nie przeszkadzały w czytaniu, ale chciałam tylko dać ci znać, wiem jak ciężko edytować cały tekst :)

    Arrow Olicity

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Hahaha długo jeszcze chyba nie będzie. Chyba, że się jednej rzeczy domyślicie wtedy od razu pojawią się odpowiedzi na kolejne pytania.
      Poszukam ich.

      Usuń
  2. Super blog, tylko liczyłam na jakieś Oliver & Laurel, bo wszędzie tylko te Olicty. Liczę, że to w 10 odcinku 4. serii jest grób Felicity. Naprawdę super blog i czekam na następne rozdziały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Wszystko w swoim czasie. Od razu uprzedzam szybo to się nie stanie, ponieważ chce ich relację na nowo zbudować.
      Wątpię w to.
      Miło mi to czytać.

      Usuń