Kilka tygodni później detektyw Lance zastał wypisany ze
szpitala . Teraz już kapitan . Miasto powoli się odbudowuje . Jak na
razie nie trwają wybory na burmistrza miasta . Wydawało by się ,że miasto jak i
mieszkańcy wracają do normalności . Ale co w Starling City można nazwać
normalnością i codziennością ? Normalnością można było nazwać przewożenie broni i narkotyków i
bezradność policji . Do czasu pojawienia się tajemniczego łucznika ,który był
odbierany przez mieszkańców jako terrorysta . Teraz normalnością jest bronienie
mieszkańców miasta przez Arrow ,ale niezależnie ilu już zabił ,wpakował do
wiezienia złoczyńców i tak pojawi się nowy ,bo dopóki nie zlikwiduje się serca
tej hołoty . Bandytów będzie przybywać . To znaczy ,że tak będzie zawsze
,ale i zawsze pojawi się ktoś kto będzie
chronił miasto ,ponieważ nie da się zabić zła jak i dobra one są wieczne .
Jasno włosa brunetka spacerowała sobie po parku spokojnie . Nie zwracała
uwagi na przechodniów , nie przeszkadzał jej zimny deszczowy dzień . Jej głowę
zaprzątało coś innego . Już nie zastąpienie siostry, lecz ważniejsza sprawa.
Jej przyjaciel potrzebuje pomocy . Odezwał się do niego ktoś kogo nikt się nie spodziewał
. Każdy myślał ,że nie żyje . Fabryka
została całkowicie spalona jednak nikt nie znalazł w tedy jego ciała .
Chociaż szukali go przez długie miesiące . Teraz w jednej chwili wszystkie
tajemnice Dianah i jej przyjaciół mogą wyjść na jaw . Jednak nikt nie wierzy
,że on wróci , bardziej podejrzewają jakiegoś bogatego biznesmena ,który się mści ,bo ten mail nic nie mówił . Tylko końcówka . Skorpion
!
-Laurel !-za myślenie wyrwał ją przyjaciel- Dianah !
Stał przed nią Oliver zwykle nie pojawiający się w tej częściach miasta. Nie wyróżniał się niczym od innych mieszkańców miasta ,a jednak .
Stał przed nią Oliver zwykle nie pojawiający się w tej częściach miasta. Nie wyróżniał się niczym od innych mieszkańców miasta ,a jednak .
-Co się stało ?-spytała
zamyślonym głosem ,ale w jej głosie dało się wyczuć nutkę strachu .
-A czy coś się musi stać ,żebym cię potrzebował?- spytał
Queen ostatnio poirytowany jej zachowaniem.
-Nie.-powiedziała- To czemu mnie szukałeś ?
-Twój tata się o ciebie martwi.-powiedział z powagą w głosie
–Nie pojawiłaś się w kancelarii . Co się dzieje?
-To miło ,ale dam sobie radę .-powiedziała już mniej
przestraszonym głosem . Prawie tak pewnym jak kiedyś .
-Radę z czym?- nie spodobało mu się to co powiedziała .
-Z niczym tak tylko powiedziałam.-próbowała się bronić ,ale
bez skutku . Oliver już coś podejrzewał.
-Wpadnij do nas wieczorem.-powiedział wolał ja mieć ją na
oku .Nawet jej tata zaczął się czegoś domyślać to jest naprawdę źle .
-Jesteś tego pewien?- spytała głosem małej dziewczynki –Na początku nie chciałeś żebym się w to mieszała.
-Czasy się zmieniły.-powiedział i odszedł- Do zobaczenia .
Odszedł, a chłodny
wiatr otulił Laurel . Patrząc jak odchodzi jej przyjaciel . Przypomniała
sobie ów noc kiedy musiała rozłączyć się z ukochanym by ją chronić. Dianah
wróciła do domu . Jej mieszkanie wyglądało jak zwykle . Już wysprzątane od malowane .Dominowały jasne barwy. Laurel podeszła do ławy by ją odsunąć i z jednej z desek panelowych w podłodze wyciągnęła i akta .Znowu zaczęła je czytać
szukając jakieś pomyłki tamtejszych
prokuratorów ,ale od kilku lat nic. Nie popełnili ani jednego błędu ,a jednak
coś w nich jej nie pasowało.
Następnego dnia pogoda
dopisywała . Jak i humor mieszkańcom
,ale Starling City zaczyna tętnic życiem dopiero o zmroku.
Laurel długo się zastanawiała czy iść do Arrow czy nie .
Praktycznie cały dzień nad tym się zastanawiała . Przecież miała za niedługo
wyjechać z miasta . To po co kolejnych ludzi do siebie przyzwyczaić. Na razie
jednak musi żyć w miejscu ,które jest jej więzieniem , piekłem . Oliver podał
jej dokładne współrzędne nowej ,,
kwatery”. Okazało się ,że znajduje się nie daleko byłej fabryki Queen .Dokładnie w innym budynku należącym do rodziny Queen 'ów nadający się do rozbiórki . Trudnością było to ,że ,,kwatera znajdowała się nie w pomieszczeniach tylko trochę podziemiom. Dostała wskazówki jednak i z nimi ciężko było jej znaleźć położenie nowej kryjówki .
-Szukałaś w kanałach czy gdzie nas ?-spytał Diggle ,który
jako pierwszy ją zauważył .
-Nie , zabłądziłam .-próbowała się wytłumaczyć –Ale po co ja
wam jestem potrzebna ?
-Też mnie to ciekawi . –powiedziała z wrogością w
oczach Felicity .
Gołym okiem widać było ,że Felicity nie podobało się
pojawienie Laurel . Po prostu była zazdrosna o Olivera , ponieważ dobrze
wiedziała ,że ten wciąż darzy ja uczuciem . Nie tak mocny jak kiedyś ,ale
jednak.
-Laurel mogła by nam dostarczać informacje z aktów do
,których nie mamy dostępu .-powiedział Diggle widząc minę Olivera.
- Z tym się zgodzę ,ale do tego nie jest nam potrzebna w
nocy .wciąż próbowała przekonać ich do zmiany decyzji informatyczka .
Obu kobietą nie podobał się pomysł Olivera ,ale musiały na
niego przystać . Felcity dlatego ,że nie chciała się kłócić ,a Laurel bała się że jak nie
przyjdzie znowu wymyśli coś głupiego ,żeby ją tu ściągnąć.
-To fajnie wszystko mamy ustalone .-powiedział Queen
przebrany już za Arrow –Idę z Roy ‘em przeczesać okolicę . John was popilnuje.
Czarnoskóremu zrzedła mina ,ale się zgodził ,bo co mogą
zrobić dwie bezbronne ,ale bardzo uparte kobiety. Na pozór dwie różne osobowości
,ale tak naprawdę są bardzo do siebie podobne ich charakter czyni je
wyjątkowymi . W pomieszczeniu panowała napięta atmosfera było słychać tylko
stukanie w klawiaturę , strzelanie do tarczy i kartkowanie jakiegoś czasopisma
.
-W ogóle nie wiem dlaczego tu siedzisz. -przerwała ciszę
Felicity , John przestał trenować ,a Laurel oderwała się od ciekawego artykułu
–Za pewne masz ważniejsze rzeczy na głowie niż siedzenie tutaj i nudzenie się .
-To prawda miałam plany na dziś wieczór .-odpowiedziała jej spokojnym
głosem brunetka-Ale one się zmieniły . Oliver mnie poprosił ,a więc jestem .
John widział ,że zaraz Felicity powie o kilka słów za dużo
,ale zbytnio nie wiedział jak przerwać tą
wymianę zdań.
-Może ,któraś z was chce kawę czy coś zjeść ?-spytał z
nadzieją ,że odciągnie je od tamtego tematu na próżno .
-Wiesz gdyby nie to ,że Oliver chciał się poświęcić nigdy
byś się nie dowiedziała kim jest .-powiedziała Felicity z satysfakcją –Nawet
siostra ci nie powierzyła swojego sekretu to o czymś świadczy nie .
-Felicity !-podniósł głos John- Dobrze wież ,że ty byś też
nie wiedziała kim jest Arrow gdybyś się nie domyśliła ,a z tego co mi wiadomo Laurel miała trop zanim Slade wyjawił jej
prawdę .
-Pójdę po tą kawę .-powiedziała Laurel chcąc uciec z tego
miejsca jak najdalej i jak najdłużej –A i Felicity nie bój się ja też Oliver
‘owi nie powierzyłam mojej tajemnicy nikomu jej nie powiedziałam ,a wiesz
dlaczego? Domyśl się .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz