To była pierwsza i ostatnia spędzona noc z Team Arrow .
Przez kolejne siedem miesięcy Laurel unikała Olivera . Nie pakowała się w
kłopoty by tata nie pytał się Queen ‘a co
się stało . Po prostu była grzeczną dziewczynkom taką jaką była kiedyś za nim
Oliver i Sara zaginęli na morzu . Taką jaką każdy chciał widzieć ,ale prawda
była inna .Oliver przez cały ten czas próbował odzyskać firmę .
Słońce dopisywało mieszkańcom miasta . Większość z nich
teraz leży na kocu w parku wygrzewa się
na słońcu . Tylko pracochalicy siedzieli
w tak piękną pogodę w biurze i jednym z nich była właśnie Dianah ,,Laurel ‘’
Lance . Siedziała i robiła sobie notatki obronę gdy do jej biura wszedł nie kto
inny jak Oliver Queen .Miał na sobie dzisiaj ciemną koszule w kratkę i ciemne
sztruksowe spodnie uśmiechnie co było
rzadkością .
-Hej Laurel .-przywitał się nie czekając na jej odpowiedź
siadł na stołku naprzeciw niej .
-Witaj Oliverze .-odpowiedziała mu z nosem z nad notatek –
Co cię do mnie sprowadza .
-Co tak oficjalnie ?-spytał się jej przyjaciel nie zważając
na jej srogą minę –Wpadłem do ciebie w kilku sprawach .
-Jestem w pacy ,ale słucham uznam cię za klienta
.-powiedziała odkładając pióro i kartki .
-Zacznijmy od początku musisz mi dostarczyć porę akt ,ale to
później.-powiedział w ogóle nie zwracając uwagi na jej minę – Musisz pomóc
odzyskać mi firmę wiem ,że potrafisz . Nic nie mów pozwól mi skończyć . Nie
uwierzysz dzisiaj poszedłem do firmy jak
to zwykle robię od kilku dobrych miesięcy ,a tam wita mnie nowy właściciel .
Dobrze ,że była tam ze mną Felicity ,bo nie wiem co bym zrobił.
-Z początku myślałam ,że Arrow zrobił sobie
urlop.-powiedziała pani adwokat z uśmiechem na twarzy.
-Nie no coś ty on nas
nigdy nie zostawi .-powiedział Queen już
z powagą w głosi –A w ogóle co ty robisz w tym biurowcu w taki piękny dzień ?
-Pracuje Oliverze ,a ty mi teraz przeszkadzasz .-Laurel
nigdy nie umiała odłożyć swoich
obowiązków na później .
-No choć wyjdź z tego
,,więzienia ‘’.-powiedział Queen.
Po jakimś godzinnym namową
udało się wyciągnąć pannę Lance z biura . Praktycznie to Oliver nadawał
przez całą drogę,ale on Laurel mógł powiedzieć wszystko wiedział ,że zostawi te
informację tylko dla siebie . Była dobrym słuchaczem . Tak mu brakowało ich szczerych
rozmów gdy ukrywał przed nią swoje drugie życie ,ale nie mógł inaczej postąpić
. Ona była ,jest i będzie jego słaby punktem to się chyba nigdy nie zmieni .
-A w ogóle to nad czym tak zawzięcie pracujesz ?-spytał gdy tak bez celu chodzili po mieście .
- Wynajął mnie Ted Grant bym rep rezonowała jednego z jego uczniów .-odpowiedziała mu Laurel
–Wierzy ,że jego uczeń nie pobił tego chłopaka .
-Prosta sprawa .-powiedziała Queen .
-Tak można było się wydawać ,ale ten chłopak co niby został
przez niego pobity jest dilerem i ma plecy.-powiedziała .
-Grubsza sprawa.-powiedział – To co wpadniesz i nie pakuj
się w kłopoty .
-Jasne .-odpowiedziała mu z uśmiechem – I zaproś w końcu
Felicity na kolację .
Przyjaciel nic jej nie odpowiedział tylko się do niej
odwrócił i uśmiechnął .
Za nim Laurel pojawiła się w ,,bazie ‘’ Arrow zdążył posłuchać rady panny Lance i zaprosił
na kolacje Felicity . Niestety dopiero za kilka dni będą mogli pójść . Teraz są
ważniejsze sprawy .
-Hej Oliver.-powiedziała wchodząc . Felicity już nie była
tak wrogo do niej nastawiona jak ostatnio . Diggle jak zwykle trenował.
-Witam na pokładzie .-powiedział Arrow .
-Już to gdzieś słyszałam .-powiedziała kładąc torebkę na
stole gdzie stały komputery –Byłam u prokuratora i komornika . Szczerze ? Nie
wygląda to za dobrze ,ale już miałam trudniejsze sprawy .
-Co zamierzasz ?-spytał Queen . Teraz każdy się
przysłuchiwał ich rozmowie . Nawet Diggle przerwał trening .
-Musimy udowodnić ,że Isabell podrobiła podpis Thea i Moiry .-powiedziała
ze spokojem w głosie - To będzie proste,
bo nikt już się nie dowie jak było naprawdę ,bo nie żyje .Jak to zrobię
odzyskasz klub i posiadłość . Później to już będzie błahostka ,a nawet jeśli
tego nie udowodnię wciąż przysługuje ci 25% udziałów . Cennych udziałów .
-Tylko ,że firma po jej śmierci została kupiona legalnie
.-powiedział Oliver . Plan jego przyjaciółki był dla niego nierealny .
-Drogi Oliverze w dzisiejszych czasach każdy z nas skrywa
mroczną tajemnicę .-powiedziała z powagą głosie –Założę się ,że i nowy
właściciel twojej firmy posiada. W tym mieście nikt nie jest bez grzechu .
Wszystkich obecnych w tedy w sali zatkało . Nikt jeszcze z
Star City nie widział do czego jest zdolna ,, bezbronna Laurel . Jest gotowa podpisać pakt z samym diabłem
,żeby wygrać sprawę ,a później go oszukać .
Przez kolejnych kilka dni Laurel wraz z Oliverem gorączkowo
coś szukali na Raya Palmera ,ale się nie
udało. Nic . Jakby ten człowiek pojawił się z mgły .
W końcu nadszedł czas kolacji . Johna już dawno nie było
musiał zająć się żoną . Felicity szykowała się na kolację ,a Roy bezskutecznie
szukał swojej Thea ,która swoją drogą już nie należy do niego . Oliver i Laurel
wciąż doszukiwali się faktów dotyczących od sprzedania całego majątku Queen ‘ów
.
-Podwieście ?-spytał Queen
gdy już sprzątali wszystkie papiery .
-Nie ,dzięki .-powiedziała z uśmiechem na twarzy –Spóźnisz
się na swoją wymarzoną kolację .
Wyszli razem . Laurel odprowadziła przyjaciela jeszcze
pod parking na ,którym zaparkował swoje auto Queen . Pomachała mu na pożegnanie
i ruszyła w swoją stronę . Szła ciemnymi uliczkami miasta gdzie nikt o tej
porze się nie zaszywa . Na szczęście papiery zostawiła tam. Piękna i bezbronna
łatwy cel dla gwałcicieli i złodziejów . Gdy Laurel skręciła jedną z uliczek za
rogu wyskoczyła zamaskowana postać. Zatkała jej jedną ręką usta . Młoda pani
adwokat starała się krzyczeć ,ale na próżno. Wyciągnął jakąś strzykawkę i wbił
w jej w szyję . Brunetka wykorzystała tą
okazję i przerzuciła go sobie przez ramię . Upadł na plecy po czym wstał
odbiegł od niej nie robiąc jej już więcej nic . Brunetka przewróciła się. Po
chwili jednak wszystkie jej mięśnie dostały skurczu ,a serce spowolniło akcję